Tysiące kilometrów. Smak przygody. No właśnie: jak smakuje przygoda Kolei Transsyberyjskiej? Co zrobić, by nie umrzeć z głodu podczas podróży? Wszystkie chwyty dozwolone. O twój pełny żołądek zadba między innymi Babuszka!
Istnieje kilka sposobów na zdobycie jedzenia podczas podróży Koleją Transsyberyjską. Nie, nie trzeba wyruszać na polowanie lokalnej zwierzyny.
Kuchnia podręczna
Na początek podróży najlepiej zaopatrzyć się we własne produkty. Pieczywo, najlepiej suche: wasa, sucharki, biszkopty, konserwy, itp. Choć niezbyt zdrowe, to zupy w proszku, zupki „chińskie” też są dobrym pomysłem na ciepły posiłek podczas pierwszych dni podróży. Ci, którzy chcą zjeść coś, co bardziej przypomina domowy posiłek, mogą zabrać ze sobą kaszkę kuskus oraz sosy typu fix. Można też je zjeść z gotowym makaronem spaghetti. Niektórzy zabierają ryż prasowany. Dobrze sprawdzają się miseczki aluminiowe, gdyż można w nich szybko przygotować posiłek. Warto również zakupić na przystanku w Moskwie warzywa. Później zdobycie świeżych witamin będzie coraz trudniejsze. Na śniadania świetnie się sprawdzają owsianki w proszku. Kto lubi wrzucić coś słodkiego na ząb, ten powinien spakować galaretki instant, kisiel, budyń. W każdym wagonie znajdują się tzw. kipioki czy – jak kto woli – samowary z wrzątkiem. Dzięki temu nie ma problemu, by przygotować wszystkie sproszkowane smakołyki. Przywiązani do polskich tradycji pociągowych mogą sobie przygotować kanapki z jajkiem na twardo i ogórkiem kiszonym. Warto ze sobą zabrać kawę i herbatę, bo po co za to płacić? Do niezbędnika podróżnego koniecznie trzeba zaliczyć własne sztućce i kubek.
Wagon restauracyjny, czyli kto bogatemu zabroni
Jak sobie radzić, kiedy własne zapasy się wyczerpią? Otóż wyżywienie w pociągu może być zawarte w cenie. Informacje o ilości posiłków w ciągu dnia można znaleźć na biletach ze strony www.transsyberyjska.pl.
Opis na bilecie У1, У2, У3 – oznacza, że wyżywienie będzie nam serwowane odpowiednio 1 lub 2 lub 3 razy dziennie. Jeżeli brak takiego oznaczenia wtedy posiłki nie są wliczone w cenę. W takim wypadku należy wrócić do rad z punktu pierwszego lub przeskoczyć do punktu trzeciego.
Backpacerzy raczej nie korzystają z usług wagonu restauracyjnego, gdyż jest tam relatywnie drogo. Nie jest to co prawda restauracja, choć ceny są około 2-3 razy wyższe niż w podobnej klasy restauracjach, choć nie takie, by nie można było sobie pozwolić na ciepły posiłek. Jakość jedzenia bywa różna – trzeba mieć na uwadze, że jest to jednak pociąg, więc jedzenie czasem może być nieświeże. W wagonie restauracyjnym można również napić się zimnej wódki. W przeliczeniu na euro kieliszek wódki kosztuje ok. 1-2 euro, a butelka 20-30 euro, natomiast piwo 1-2 euro. Pełny obiad, to koszt ok. 10-20 euro. Ci, którzy nie są bardzo głodni, mogą kupić kanapkę za 3-5 euro. W pociągu ceny są podawane w lokalnej walucie i w niej się również płaci. Wagon restauracyjny nie ma regularnych godzin otwarcia.
Ponadto, po wagonach chodzi kelner z wózkiem, na którym ma m.in. napoje, w tym piwo. Można też kupić drobne przekąski, np. orzeszki, słodycze, parówki zapiekane w cieście. Ceny są przystępne, a jakość… bardzo różna. Z reguły zależy to od pociągu: im lepszy, tym lepsze jedzenie.
Poczuj ten klimat – kuchnia lokalna
Niezwykle popularne na trasie Kolei Transsyberyjskiej jest jedzenie od tzw. babuszek – starszych pań, które sprzedając domowe obiadki dorabiają do emerytury. Jest więc tu aspekt wspierania lokalnej społeczności Można od nich kupić pieczone pierożki. Nie przypominają one raczej naszych polskich pierogów… ciasto ma tłustą, „pączkową”, ale smaczną konsystencję. Pierożki są wypełnione farszem, np. kapustą lub serem. Od babuszek można czasem kupić gotowe obiady: kotlet, ziemniaki itp. Różnie bywa, wszystko zależy od stacji na jakiej zatrzymuje się pociąg. Ale z głodu się nie umiera, a nawet można najeść się do syta. To samo dotyczy sklepów. Kiedy postój trwa ok. 40-50 minut można zaopatrzyć się w pobliskim sklepie, jednak rzadko pojawia się taka okazja. Poza tym, lepiej nie zawieszać oka na sklepowych półkach zbyt długo, bo nie tylko wyda się za dużo pieniędzy, ale również można ominąć gwizdek odjazdu pociągu.
Warto też na niektórych stacjach kupić lokalne jedzenie. Przykładowo w Barabińsku są sprzedawane przepyszne ryby wędzone na zimno i na ciepło. Choć jedzenie od babuszek można kupić tylko w Rosji, to nie znaczy, że na dalszych odcinkach trasy musisz głodować. Rodzaj pożywienia zależy również od lokalnej kuchni. W Chinach w wagonie restauracyjnym króluje ryż i kurczak w sosie słodko-kwaśnym. Natomiast w Mongolii będzie tłusto i mlecznie, gdyż tam na stołach króluje mięso i nabiał. Trudno szukać tam warzyw czy owoców.
Rodzaj żywności zależy również od strefy klimatycznej i warunków naturalnych. Na przykład w tajdze można spróbować orzechów cedrowych, które smakują jak ziarna słonecznika, ale są doskonałym źródłem witamin, których podczas podróży Koleją Transsyberyjską na pewno będziesz potrzebować. W okolicach Bajkału można się pożywić przepysznymi omulami.
Podróż Koleją Transsyberyjską, to nie tylko okazja do przejechania się jedną z najstarszych i najdłuższą koleją świata. To również podróż po różnych smakach. Przekraczając kolejne strefy klimatyczne będziesz mieć okazję do poznania kuchni na przestrzeni 9 tysięcy kilometrów. Nowe smaki, różne sposoby przygotowywania i podawania dań: zimne, gorące, suszone i wędzone, smaczne i ohydne – wszystko na wyciągnięcie ręki. To co, nabrałeś apetytu na transsyberyjskie doświadczenia? :)
–
Źródła:
world-adventurer.com
i.imgur.com
globtroter.pl